Asia studiuje prognozy pogody, i stara się tak lawirować, by sztormom schodzić z trasy – nawet nadkładając drogi: „Już byłam poniżej równoleżnika 52 S, Horn jest na 57 S, wydawałoby się najprościej i najkrócej popłynąć właśnie tam.
Niestety, idą kolejne Niże, wracam na północ.
Taktyka omijania najgorszego sprawdza się. Gdy oglądam na mapach pogodowych te „ciemnoczerwone” wiatry, i jeszcze gorsze, szkwały „czarne i srebrne”, powyżej 50 węzłów, to trochę zaciska mi w gardle. Staram się zrobić wszystko, aby się tam nie znaleźć. Nockdowny, wywrotki trzeba unikać za wszelką cenę, maszty tego nie wytrzymują.
Do Hornu pozostało jeszcze ok 2000 mil w linii prostej.
Slalomujemy dalej.”

Jednak na morzu, a zwł. na Południowym Pacyfiku sztormów nie da się całkiem uniknąć, i tym razem w środę/czwartek raczej znajdzie się w sztormie ze szkwałami 50+ węzłów: „Tu slalom nic nie pomoże, postanowiłam zwolnić ile umiem. Myślę, że w ten sposób złagodzę ten sztorm. Sztormu nie złagodzę, ale może mniej ja i FANFAN dostaniemy w kość.”

Ale dalej pędzi następny Niż, jeszcze gorszy: „Oprócz tego sztormu w środę/czwartek następny będzie w weekend. Gdybym płynęła normalną prędkością, miałabym szansę załapać się na ten drugi też, gorszy! Zwalniam teraz, póki łatwiej kontrolować prędkość. Po niedzieli ma być trochę luzu.”

Udało się natomiast uniknąć… śmieci, spadających z kosmosu – niedawno bezpiecznie Asia minęła Punkt Nemo: „„Punkt Nemo to miejsce na południowym Pacyfiku o współrzędnych 48 stopni 52 minuty S i 123 stopnie 23 minuty W, najbardziej oddalony od jakiegokolwiek lądu na kuli ziemskiej punkt oceanu, oddalony o około 1400 mil morskich od Wysp Pitcairn, Wysp Wielkanocnych i Antarktydy. Jest to też cmentarzysko różnych śmieci z kosmosu, stare satelity, statki kosmiczne itp., są tam sprowadzane na ziemię, aby zminimalizować ryzyko spadania tego na tereny zamieszkałe przez ludzi.”

Kategorie: Ogólna

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com