Między Tasmanią a Nową Zelandią żegluga odbywa się w trudnych warunkach pogodowych. Jeśli wieje ok. 25w, Asia pisze, że „już trochę lepiej, fale nie takie duże i agresywne, nie rzucają tak bardzo na wszystkie strony. Szkwały raczej do 34 węzłów a nie 40, no i ta fala, bardziej przyjazna. Płynę i tak tylko na foku, prędkości nie takie ważne, bo nie spieszę się do Nowej Zelandii.
Chcę przeczekać ten najgorszy wiatr. I tak nie będzie tam różowo […] w piątek i sobotę rano przy południowym wybrzeżu Nowej Zelandii będzie wiatr do 60 węzłów.
Zwalniam ile umiem, płynę tylko na foku, muszę ten Niż przepuścić. Aż tak bardzo to się nigdzie nie spieszę, poczekam.”
Na dodatek zachodzi konieczność wymiany grota, a jest on bardzo ciężki: „Niestety, będę musiała wymienić grota, może jutro przy słabszym wietrze. Ponaprawiałam oberwane pełzacze, a teraz wyrywają się remizki na żaglu, te, do których przymocowane są pełzacze. Remizek nie naprawie, założę drugiego grota. Jest ciężki, ale jakoś sposobem powinnam dać radę, jeżeli nie będzie bardzo rzucać.”
W międzyczasie, w Nowy Rok minęło 100 dni Asi rejsu: „Dziś mija 100 dni mojego rejsu. Akurat dzisiejszy dzień nie jest łatwy i przyjemny. Log 13830 mil”.
PS. Właśnie przyszły najnowsze wieści z pokładu Fanfana: grot wymieniony! „Udało się wymienić uszkodzonego grota, nowy już na bomie i maszcie, refy też gotowe, uff, kawał roboty przy wietrze i na fali.[…] Połowa [ trasy] będzie za Nową Zelandią. Ja ciągle zwalniam, aby nie wpakować się w ten sztorm przy NZ”.
0 komentarzy