W czwartek 14 lutego przed południem, Fanfan i Asia „zaliczyli” trawers Przylądka Horn, żeglując od kilku dni w bardzo ciężkich warunkach, przy wietrze 50w, i z naprawdę dużą falą. Na domiar złego: „wczoraj o godzinie 18 poszedł autopilot, na wściekłej fali. Steruję ręcznie, jest zimno i mokro, fale zalewają.” – pisze Asia. Nie wiadomo na razie, co się stało z autopilotem.
Po długich kilku godzinach, nowy wpis: „Dziś uruchomiłam Mrs Aries, samoster wiatrowy, co za cyrk z zawieszeniem tej pletwy przy wietrze i fali.”
Żeby na Fanfanie uruchomić samoster wiatrowy, trzeba – na wietrze i fali! – wyjść za rufę, na pawęży od zewnątrz jachtu stanąć na okuciu i nogą kopnąć płetwę samosteru, żeby zanurzyła się w wodzie! Uff!
Sympatyczny moment, to Horn w Walentynki i zespół powitalny: „Na wysokości Hornu miałam foki.”
Prognoza na sobotę przewiduje, niestety, wiatry jeszcze silniejsze, i bardzo silne szkwały…
[Foto z naszego rejsu jachtem Zjawa IV na Horn, 15 lat temu. Wtedy warunki były mniam-mniam!]
0 komentarzy