„25 kwietnia wygląda najbardziej realny. Gdybym płynęła szybciej, to 24, to też możliwe, ale 26 też” – pisze Asia z pokładu Fanfana.
Po rejonach ciszy, od minięcia szerokości 30ºN, Fanfan żegluje „w dobrym kierunku. Może nie płynę szybko (5,5 – 6,5w), jakoś myślę, że ten 25 kwietnia dość realny.”
Wiatry na ogół niezbyt silne, nawet słabe, ale akurat teraz, zbliżając się do Azorów Fanfan wchodzi w wiatr SW 25 +.
11.kwietnia był „200 dzień mojego rejsu!”
Żegluga na Atlantyku, w rejonie „większej cywilizacji”, to innego rodzaju problemy:
„Właśnie uwolniłam się z długiej liny z plastikowymi pływakami, porośniętej muszlami. Stając w dryf udało się pozbyć tego świństwa.
Na południowym Atlantyku też miałam taki długi na 30 metrów pas grubej wykładziny gumowo-gąbkowej dookoła kilu. Też stanięcie w dryfie pomogło.
Niestety, sporo śmieci pływa, plastikowe opakowania, pojemniki, butelki. Najwięcej na Atlantyku, ale w końcu najwięcej czasu spędziłam na Atlantyku.”
No i jeszcze problem z kuchenką gazową, gaz nie dochodzi do kuchenki – ale na szczęście Asia ma grzejnik na kartusze gazowe, przerobiony na kuchenkę – i to jakoś działa, chociaż… dziwacznie: „Zadziwiające, mój grzejnik daje się uruchomić tylko około godziny 0630 UTC, już trzeci dzień! To piję kawę ok. godziny 0700, jak normalnie pracujący człowiek przed wyjściem do pracy, gotuję obiad ( danie liofilizowane do termosu) i mam ciepłą owsiankę.”
0 komentarzy