3 maja Fanfan opuścił gościnną Mayflower Marina w Plymouth i popłynął w kierunku na ojczyste wody – Bałtyk. Tym razem w dwuosobowej załodze, obok „naszej Asi” mąż Pani Kapitan Alek Nebelski. Płyniemy na 3-godzinne 1 osobowe wachty, co nareszcie daje Asi okazję do dłuższego pospania. Żegluga w Kanale La Manche była trudna, wiatr 20-35 w dziób, a więc halsowanie, zmienne prądy 3-4 w., i krótka, szarpiąca fala której nie lubi autopilot, więc dużo sterowania ręcznie. Zimno, 3st C w nocy. Jak zawsze w Cieśninie Dover ruch promów jak na Marszałkowskiej. Potem, na Morzu Północnym spokojniej, wiatr lepszy, cieplej. 
Duży ruch statków, na morzu pełno wiatraków i wież wiertniczych, nie ma miejsca dla żeglarzy. 

Fanfan „mieszka” w Kroslin, Niemcy, i tam do 15 maja ma być przekazany właścicielowi, niemieckiemu żeglarzowi Uwe Roettgering. Czy wcześniej zjawi się w Świnoujściu – nie wiemy. Pierwsze uroczyste powitanie Asi po jej solo nonstop rejsie, trwającym 216 dni ma nastąpić w Pucku 18/19 maja podczas Belonady.
Aha, okazało się że na Fanfanie był „pasażer na gapę” – czarna małpa! No, ale ta małpa już 3 razy Ziemię dookoła! 
W poniedziałek 6 maja Fanfan żegluje na wysokości Holandii. Duży ruch statków, pełno wiatraków na środku morza, nie ma gdzie żeglować na tym akwenie. 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com