Od kilku dni, po minięciu trawersów Cape Good Hope i C.Agulhas, Fanfan żegluje po wodach Oceanu Indyjskiego (lub: Południowego – tak zwany też bywa ocean oblewający Antarktydę), w szerokościach rzędu S 41+. Warunki pogodowe – zmienne: od sztormu 49w, po prawie ciszę – no i ulewy.
Korzystając z posiadanego na jachcie systemu Predictwind, Asia stara się tak żeglować, by w miarę możliwości unikać silnych sztormów, normalnych w Ryczących Czterdziestkach – i tak, dzięki prognozie Predictwind, w tych dniach udało się jej zwolnić, po to, by „puścić” przed sobą nadchodzący sztorm z wiatrem rzędu 55w.
Obok tej trudnej żeglugi, są i przyjemne momenty – np. spotkanie dziś z wielorybem, czy wcześniej z albatrosem.
Tak Asia to opisuje: „Mogę powiedzieć, że dziś dzień sukcesów.
Ten poranny wieloryb, chyba humpback, wyskakujący pionowo tuż przed dziobem, to raczej wydarzenie dnia, tygodnia a może całego rejsu. Ciągle jestem pod wrażeniem! Przepłynęłam nad nim sekundy po tym, jak spadł do wody! Można przyjąć, że machnął do mnie płetwą na pożegnanie!
Udało się „przepuścić przodem” niż z wiatrem z NW 40-50 węzłów! Już jesteśmy w strefie wiatru z SW o zupełnie innej siłę, 25 węzłów, na razie nawet tylko 15.
Kosztowało nas to stanie bez wiatru przez parę godzin, to już nie było planowane, ale skuteczne.
Wygląda, że przez kilka następnych dni powinno być spokojnie.
Wiatr jednak osłabł do poniżej 10 węzłów i dalej pada deszcz.”
(Ogon humpback’a, taki jak Asia widziała tuż przed dziobem – zdjęcie: Wikipedia)
0 komentarzy