40 lat temu – to widać na tych starych fotkach – powrót do Gdyni Kpt. Henryka Jaskuły, na Darze Przemyśla. To zakończenie Jego solo non-stop rejsu dookoła świata. Kpt. Jaskuła jest pierwszym Polakiem, i trzecim żeglarzem w historii, który samotnie, bez zawijania do portów okrążył Ziemię: warto wiedzieć, że to o morze więcej i trudniej, niż banalne wejście z wycieczką na Mt. Everest!

Kpt. Jaskuła płynął z Gdyni do Gdyni, na 45-stopowym drewnianym jachcie Conrad 45, a rejs trwał 344 dni.

Podczas niezwykle sympatycznego spotkania u Niego w Przemyślu tydzień temu z Kpt. Asią Pajkowską (pierwszą Polką, która dokonała tego samego wyczynu), oraz moją skromną osobą, Kpt. Jaskuła opowiadał co-nieco o swoim rejsie, m.in. wspominał, że po wyjściu z Gdyni przez 10 dni, aż do wyjścia na Atlantyk, prawie nie spał (nie było wtedy autopilotów, Henio płynął z samosterem wiatrowym, tak że nie musiał wprawdzie cały czas sam sterować, ale musiał prowadzić obserwację) – chodzi o ruch statków: teraz, gdy wracaliśmy Fanfanem z Plymouth na Bałtyk, to ruch statków, a także coraz liczniejsze pola wiatraków na morzu od Bałtyku po La Manche powodują, że nie ma miejsca dla jachtów, a zwł. dla żeglarzy samotnych. Bo samotny żeglarz też MUSI SPAĆ – a tam teraz na morzu nie ma czasu ani miejsca na spanie!

sdr

Kategorie: Ogólna

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com